Paulina Jankowska
Nie będę udawać, nie przepadam za filmami akcji, gdzie cały czas ktoś biega, strzela, czy w jakikolwiek inny sposób próbuje kogoś zabić. To nie są moje klimaty. Stąd też nie byłam zachwycona, kiedy u znajomych w dużym towarzystwie ustalono, że oglądamy „Deadpoola”. O dziwo, naprawdę ten film mnie zaskoczył!
Tak, naprawdę się zdziwiłam. Myślałam, że zanudzę się na śmierć a tu taka niespodzianka. Nie tylko się wciągnęłam w akcję, ale również zaczęłam dobrze się bawić, oglądając śmieszne sceny z głównym bohaterem. Okazuje się, że taka mieszanina komedii, filmu akcji i Sci-Fi jest nawet dla mnie dobrym połączeniem. Było bardzo ciekawie oglądać, jak wiele się dzieje na ekranie. Nawet niekoniecznie sceny walki (powyżej 5 minut mnie nudzą – niestety), ale całą resztę. Zabawne dialogi, ciekawi bohaterowie pełni „ludzkich” problemów, pomimo wielu niesamowitych zdolności – to wszystko mnie przekonało.
Komiksy często stają się podstawą do powstania filmu. Chociaż ja nie miałam okazji wielu widzieć, to ten naprawdę mi się podoba i polecam go nawet dla antyfanów produkcji tego rodzaju. Reżyser – Tim Miller, zadbał o to, żeby każdy dobrze się bawił, tak samo, jak aktorzy na planie. Mówiąc o obsadzie można również wymienić kilka znanych nazwisk, przede wszystkim: Ryan Reynolds, Morena Baccarin, Ed Skrein, Gina Carano. To wielkie gwiazdy kina, cenione i powszechnie lubiane. Niewątpliwie stanowią one bardzo ważną część produkcji, nadając jej niejako dodatkowy rys charakteru.
